poniedziałek, 23 sierpnia 2010

Standing on the rooftops

Bonjour. Tak, po raz enty piszę "bonjour", ale cóż począć. Uczę się francuskiego. Znowu zmarnowałam dzień. Ale nie ważne. Ten tydzień zapowiada się wprost genialnie (prócz nauki, którą nie wiem jak wcisnę Oo). Tak, wczoraj byłam w Porcie Łódź z mamą bo... zorientowałam się, że nie mam w co się ubrać na rozpoczęcie roku szkolnego. I tak nic nie kupiłam, mam zamiar się jeszcze rozglądać, ale przynajmniej nie muszę wydawać kasy na zbędne rzeczy, bo znalazłam w szafie kieckę i to w niej jednak idę. Myślę jeszcze nad butami. Sprostowanie: ja nie myślę. Mogę iść na obcasach, ale się w nich zabiję więc wolę nie.
Spadam, może później spłodzę coś bardziej inteligentnego, bo jak na razie gadam mega głupoty o...szkole. Tak, a propos szkoły, muszę jeszcze posiedzieć nad tematami. Yhh życie. Żegnam was .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz