środa, 18 sierpnia 2010

there's nothing I can say

Chciałam wam zakomunikować, że odzyskałam wenę twórczą i eee... no jakiś nastrój, który może być do ogarnięcia przez "The Killers - Goodbye, travel well", co polecił mi oczywiście Paweu no i tym też zaraził. No świetnie, teraz całą noc będę tego słuchać.
Generalnie to już prawie się ogarnęłam i z takim nastrojem powinnam chyba iść spać, żeby nie obudzić się wkurwiona, jak to zwykle bywa.
Nie chce mi się pisać wywodu, jestem zbytnio podniecona, kocha, się onanizować muzyką. Ach tak. Zahipnotyzowało mnie to.
Dobranoc.

3 komentarze: